Na początku pierwszej części filmu "Władca Pierścieni" narrator mówi o ludziach, którzy ponad wszystko pożądają władzy.
Zaciekawiło mnie to stwierdzenie...
Prawda to, czy nie?
Z pewnością pokusa panowania jest jedną z tych, które towarzyszą ludziom od poczatku. Przecież w pokusie rajskiej też w pewnym stopniu chodziło o władzę ("Będziecie jak Bóg znali dobro i zło").
Władza i panowanie może przejawiać się na różnych poziomach.
Nie wiem, czy jednym z powodów tak wielkiej popularności gier komputerowych nie jest dążenie do zwycięstwa, do pokonania innych.
Z drugiej strony, nie zawsze ci, którzy wydają się posiadać władzę, rzeczywiście ją posiadają; a ci, którzy sprawują władzę niekoniecznie są znani ogółowi społeczeństwa...
Tak się czasami zastanawiam, czy nieustanne faszerowanie się nowymi wiadomościami, które różnymi kanałami do nas dziś docierają, nie powinno być widziane jako usiłowanie zapanowania nad otaczającą nas rzeczywistością: wiem, więc panuję. To dotyczy zarówno telewizji jak i mediów społecznościowych.
Problem w tym, że ci, którzy te wiadomości tworzą, mogą tą zachłanność wykorzystywać i wprowadzać ludzi w coś, co może być nazwane medialnym matriksem, czy też pseudoteatrzykiem dla nierozważnych.
Kiedyś słyszałem, że jednym z najważniejszych elementów władzy, którą mamy nad mediami, jest możliwość wyłączenia ich.
Nie chodzi o to, żeby nic nie wiedzieć.
Chodzi o to, żeby nie ulegać emocjom, czy manipulacjom.
Chodzi o to, żeby nie pozwolić, by ktoś inny wdrukował we mnie nieprawdziwy obraz świata;
Chodzi o to, żeby nie pozwolić, by media założyły mi okulary, przez które będę postrzegał świat, tak jak one tego chcą, a nie jak on się rzeczywiście prezentuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz