29 grudnia 2021

KTO RZĄDZI ŚWIATEM?

Kiedy spoglądamy uważnie na świat, w którym żyjemy, kiedy zauważamy, że niektóre procesy społeczne, czy podejmowane decyzje, obecne są - niemal w tej samej postaci - w wielu regionach świata, zastanowić może, w jaki sposób i gdzie te decyzje są podejmowane: czy istnieją jakieś centra nieformalnej władzy, czy rządzi masoneria, czy jakaś inna może organizacja...

Ciekawe treści na ten temat prezentowane są w poniższej rozmowie. Zachęcam do wysłuchania.



26 listopada 2021

DO MŁODYCH

 Jednym z moich ulubionych poetów jest Adam Asnyk.

Aktualność jego utworów sprawia, że może być określony poetą ponadczasowym. Utwory takie jak "Miejcie nadzieję", "Sonet XXIX" także dzisiaj dają do myślenia.

Dziś natomiast chciałbym zatrzymać się nad jednym z dwóch wierszy dotyczących przemijania. Jeden z nich "Daremne żale, próżny trud" zdaje się odnosić do tych, którzy powoli schodzą ze sceny. Drugi natomiast skierowany "Do młodych" jest nie tylko zachętą do poszukiwań, ale też niejako ostrzeżeniem, ostrzeżeniem, które w nieco innej perspektywie mędrzec Kohelet ujął w takie słowa: 

Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,
a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej.
I chodź drogami serca swego
i za tym, co oczy twe pociąga;
lecz wiedz, że z tego wszystkiego
będzie cię sądził Bóg! /Koh 11,9/

Oto zanurzony w muzyce napisanej przez Enio Morricone utwór Adama Asnyka "Do młodych"







15 listopada 2021

MELANCHOLIA?

Jakiś czas temu natknąłem się na fotografię rzeźby „Melancholia”.

Zaciekawiła mnie.

Zaintrygowała.

Zaniepokoiła.

Zapytałem znajomych o to, co o niej sądzą. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Oto kilka cytatów: 

„Postać jest zgarbiona, ma skrzyżowane ręce, co może symbolizować smutek, wrażliwość, zamknięcie w sobie, a więc oznaki melancholii. Postać patrzy w głąb siebie, jakby była niezadowolona ze swojego życia, jakby czegoś jej brakowało, zanurza się w nostalgii”.

„Rzeźba przedstawia człowieka dzisiejszych czasów; zmęczonego, który nie radzi sobie np. z jakimś uzależnieniem lub problemem życiowym”.

„"Pustka" - brak serca, drugie skojarzenie to "niemy krzyk" – górna część kompozycji, choć przyznaję na pierwszy rzut oka skojarzyłem to z obozami z II wojny”.

„Dokuczliwy i przygniatający ciężar... jakaś tragedia....”

Ktoś może dojrzeć w tej rzeźbie siebie, to w jaki sposób postrzega swoje wnętrze, swój wewnętrzny świat.

To wszystko tam jest.


Ale pojawiła mi się jeszcze jedna myśl – że w tej rzeźbie jest jakieś kłamstwo…

Dlaczego?


Najpierw pewien obraz z dziedziny informatyki.

Jest pewien bardzo dobry program do szyfrowania danych - Truecrypt (używać do wersji 7.1a). Działa on w ten sposób, że tworzy wokół danych jakby skorupę, a dostęp do zawartości można mieć tylko poprzez hasło/klucz. Jeśli ktoś by zaszyfrował swoje dane i zapomniał hasła, miałby cały czas wszystkie pliki, ale nie mógłby się do nich dostać...


Każdy człowiek ma w sobie wewnętrzny świat, jakby kosmos – nie tylko świat emocji, wiedzy i doświadczenia życiowego, ale także duszę nieśmiertelną. Nikt nie jest pusty w ten sposób, jak to przedstawia ta rzeźba.

Dramatem ludzi jest to, że czasem – z powodu otrzymanych lub zadanych sobie ran – tracą dostęp do tego wewnętrznego świata: widzą w sobie tą skorupę, która zdaje się mówić: tylko pustka, tylko kamienie, tylko zgliszcza.

Ale to kłamstwo. To jest właśnie to kłamstwo, o którym wspomniałem wyżej.

Jak odzyskać utracone hasło do tego wewnętrznego świata?

Poprzez ciszę Adoracji, poprzez przylgnięcie do Pana Jezusa, który nas otacza, przenika i nieustannie stwarza na nowo, poprzez cierpliwość wobec siebie, poprzez gotowość darowania krzywd i modlitwę: „Panie Jezu naucz mnie patrzeć na siebie tak, jak ty patrzysz na mnie”.



04 października 2021

BURZENIE MITÓW O ŚW. FRANCISZKU Z ASYŻU

 5 szkodliwych mitów o świętym Franciszku z Asyżu

Mało która postać historyczna stała się obiektem tak wielu manipulacji i przekłamań. Dlaczego ze stanowczego, surowego i wymagającego świętego Franciszka z Asyżu zrobiono rachitycznego, miałkiego, omdlewającego na myśl o zdeptaniu koniczyny hipisa?

Już Ojciec Święty Pius XI przestrzegał: „W naszych czasach wielu ludzi skażonych zarazą laicyzmu nabrało nawyku odzierania naszych bohaterów z prawdziwego światła i glorii świętości, aby sprowadzić ich do pewnego rodzaju naturalnej wybitności i pustej religijności, chwaląc ich i wysławiając tylko za ich zasługi dla postępu w nauce i sztuce, za ich dzieła filantropijne, za dobro czynione dla ojczyzny i dla rodzaju ludzkiego”.

W imię Prawdy należy więc demaskować tego typu praktyki.

Święty Franciszek nie był poczciwiną

Przedstawiany jako dobroduszny, nieco wycofany i bezkonfliktowy romantyk święty Franciszek w żaden sposób nie przypomina prawdziwego świętego Franciszka – stanowczego, surowego, pełnego werwy i bezkompromisowego odnowiciela Kościoła.

„Błogosławiony Franciszek podczas swoich kazań nigdy nie milczał o wadach ludu, lecz wszystkich publicznie i mężnie ganił. Pan zaś udzielił mu tak wielkiej łaski, że wszyscy, którzy go widzieli i słuchali zawsze budowali się jego słowami i albo nawracali się do Pana albo przeżywali wewnętrznie skruchę” – pisał Johannes Jorgensen.

W swej bezkompromisowej walce ze złem, przede wszystkim tym wewnątrz Kościoła, nie cofał się przed nazywaniem rzeczy po imieniu. Zło nazywał konkretnie, grzech grzechem, a grzesznika grzesznikiem. Nie uchylał się od odpowiedzialności, nie pobłażał grzechom, zamiast tego ostro je karcił, a wobec swych rozmówców zawsze był szczery i wymagający.

O konsekwencjach grzechu mówił pełen ewangelicznego zapału i niezwykle obrazowo: „Gdziekolwiek i w jakikolwiek sposób umarłby człowiek w grzechu śmiertelnym, szatan porywa jego duszę z jego ciała z takim uciskiem i męką, o jakich nikt wiedzieć nie może, o ile tego nie doznał. I tak gubi ciało i duszę w tym krótkim życiu i pójdzie do piekła, gdzie będzie cierpiał męki bez końca” – pisał w liście do wiernych.

Święty Franciszek nie był propagatorem ekologii

Współczesna kultura zrobiła z niego ekologicznego działacza, jednak z całą pewnością święty Franciszek nie przypinałby się do drzewa, które miałoby zostać ścięte, by stać się stołem. Nie był bowiem maniakiem stylu „eko”, nie śpiewał wraz z ptakami, a jego kontemplacja przyrody wynikała tylko i wyłącznie z zachwytu nad Bogiem; Tym, który z miłości do człowieka stworzył świat z niczego.

Wobec tak wielkiego Bożego Dzieła Franciszek nie mógł przejść obojętnie, ale swoje uwielbienie kierował w stronę Najwyższego, nie zaś natury samej w sobie. Błogosławiony Tomasz z Celano pisał o nim: „W każdym tworze podziwiał Mistrza, a wszystkie zdarzenia odnosił do Sprawy. W pięknych rzeczach poznawał Najpiękniejszego”, a święty Pius X uściślił: „Będąc heroldem wielkiego Króla, Franciszek pragnął, aby ludzie żyli zgodnie z ewangeliczną świętością i miłością Krzyża, a nie żeby się przekształcali w przesłodzonych miłośników kwiatków, ptaszków, baranków, rybek czy zajączków. Wykazywał pewnego rodzaju czułą tkliwość względem stworzeń, lecz skłaniała go do tego wyłącznie miłość do Boga, który jest wspólnym początkiem wszystkiego, i w nich kontemplował Bożą dobroć”.

Święty Franciszek nie był pacyfistą

Święty z Asyżu często jest fałszywie przedstawiany jako osoba brzydząca się jakąkolwiek przemocą czy walką. Przez to stał się ­– niesłusznie – symbolem współczesnych ruchów pacyfistycznych, które powołując się na niego organizują protesty mające na celu rozbrajanie armii, odmowę pełnienia służby wojskowej czy zarzucenie stosowania kary śmierci.

Natomiast pokój świętego Franciszka był pokojem duchowym, możliwym do odnalezienia jedynie w Jezusie Chrystusie; pokój świętego Franciszka to spoczynek w Bogu oraz poddanie się Jego sprawiedliwości. Przekonywał o tym Sługa Boży ksiądz Divo Barsotti twierdzący, że „pokój franciszkański nie jest pokojem, który człowiek znajduje w sobie samym, lecz pokojem, który człowiek znajduje w Bogu, kiedy w pokorze doskonałego oddania się, zawierza się tylko Bogu”.

Święty Franciszek wiedział doskonale, że wojna sprawiedliwa nie stoi w opozycji do miłości, miłosierdzia i pokoju, a chrześcijański etos wręcz domaga się walki o wspólne dobro całego rodzaju ludzkiego, co w czasach świętego reprezentował duch rycerski.

Jedyną walką, której ojciec serafiński stanowczo zabraniał była walka niesprawiedliwa lub spowodowana błahym powodem, natomiast za obowiązek każdego ucznia Chrystusa uważał obronę Kościoła, wiary i ojczyzny.

Święty Franciszek nie był rewolucjonistą

Wbrew popularnemu kłamstwu święty Franciszek nie podważał zastanego przez siebie porządku rzeczy. Nie buntował się przeciwko kościelnej hierarchii, ani tym bardziej nie nakłaniał do tego. Nie głosił rewolucyjnych tez o wyzwoleniu „uciśnionych maluczkich” z rąk ich „krwiożerczych panów”. Nie piętnował „społecznych nierówności”, ani nie podburzał ubogich do buntu.

Święty z Asyżu nie miał obsesji na punkcie ubóstwa ekonomicznego, natomiast cały poświęcił się idei ubóstwa duchowego. Powtarzał ewangeliczną przestrogę przed złym doborem priorytetów, zachęcając przy tym do troski o życie wieczne. Twierdził bowiem, że „bardziej prawo Chrystusa nakazuje nam troskę o zbawienie duszy niż o ciało”.

Biednym wybijał z głów roszczeniowość nakazując znoszenie niedostatku z godnością i cierpliwością, a zaspokojenia wszelkich braków kazał oczekiwać w przyszłym życiu. Dodatkowo surowo zabronił swoim braciom angażować się sprawy ekonomiczne czy społeczne pisząc w regule: „Niech się strzegą bracia i ich ministrowie, aby się nie wtrącali do ich spraw doczesnych”.

Franciszek żywił również ogromny szacunek do własności prywatnej. Choć sam swojej się wyrzekł i taki obowiązek nakładał na swych braci, niejednokrotnie przestrzegał przed próbami zawłaszczenia czyjejś własności. Błogosławiony Tomasz z Celano wspomina napomnienie jakiego Ojciec Serafiński udzielił bratu: „synu, nie wolno zabierać cudzego, a dawanie komuś cudzego nie zyskuje chwały za zasługę, ale karę za grzech”.

Święty Franciszek nie odrzucał kultury

Zrobienie ze świętego Franciszka dziwaka otaczającego się ignorantami czy wręcz głupkami jest skrajną manipulacją, by nie powiedzieć kłamstwem. A jest to jedno z najpopularniejszych przekłamań dotyczących świętego. Jednak i to fałszerstwo zostało obalone przez historyczne źródła.

Owszem, święty z Asyżu cechował się prostotą serca, lecz była to prostota mające swe źródło w Bogu, więc nie ma żadnych powodów lub przesłanek, by mylić ją z zarzucanym Ojcu Serafińskiemu prostactwem, a jego radość nie jest wesołkowatością, jowialnością czy lekkomyślną błazenadą. Nie bez powodu święty Franciszek pisał w swych „Napomnieniach”, że „błogosławiony jest ten zakonnik, który znajduje zadowolenie i radość tylko w najświętszych słowach i dziełach Pana i pociąga przez nie ludzi do miłości Boga w radości i weselu. Biada temu zakonnikowi, który ma upodobanie w słowach płochych i próżnych i przez nie skłania ludzi do śmiechu”.

Wbrew obiegowej opinii nie był na bakier z kulturą wyższą – wręcz przeciwnie. Nakazywał okazywać szacunek teologom i kaznodziejom, a jego zakon, odkąd tylko powstał, edukował i kształcił elity intelektualne ówczesnej epoki, dość wspomnieć nazwiska takie jak Anzelm z Pizy, Jan Duns Szkot, William Ockham czy saksoński książę Jan I.  

Na podstawie: Guido Vignelli, Święty Franciszek odkłamany. Obrona Serafickiego ojca przed progresywistycznymi fałszerstwami.

Źródło:

www.pch24.pl


14 września 2021

ZNIKAJĄCE DZIECI

Wychowanie to proces, to umiejętność podejmowania działań długofalowych, by ukształtować w wychowanku postawy, wartości, tak aby jako dorosły człowiek chciał się nimi dobrowolnie kierować.

Wychowanie - to także umiejętność uszanowania indywidualności wychowanka, rozwijania w nim tych darów, talentów, którym go Bóg obdarzył; a co za tym idzie - powstrzymywanie się od narzucania wychowankowi, szczególnie jeśli chodzi o własne dziecko, własnych niespełnionych ambicji...

Wychowanie to interakcja, a wychowanek nie jest gliną do ukształtowania, ale człowiekiem.

Wychowanie - to także gotowość słuchania: słów wypowiedzianych i niewypowiedzianych...

Tytuł tego wpisu jest tytułem kolejnego już filmu Reżysera Życia, do obejrzenia którego gorąco zachęcam, szczególnie tych wychowawców i rodziców, którzy myślą, że zawsze  wiedzą wszystko - lepiej...


31 sierpnia 2021

LISTY STAREGO DIABŁA DO MŁODEGO

Niedawno przeczytałem (a raczej odsłuchałem...) książkę "Listy Starego Diabła do Młodego", której autorem jest C. S. Lewis (ten od Narnii). Ciekawa lektura...

Tutaj chciałbym się podzielić fragmentem ósmego Listu, w którym opisana jest różnica w celach działania Boga i demonów wobec ludzi. Ponieważ opis ujmuje rzecz z perspektywy zła, dlatego Bóg nazwany jest Nieprzyjacielem, a szatan "naszym ojcem z otchłani"

Dla nas istota ludzka jest przede wszystkim żerem; naszym celem jest wchłonąć jej wolę w naszą, powiększyć sferę naszej osobowości jej kosztem. Lecz posłuszeństwo, którego Nieprzyjaciel wymaga od ludzi, jest czymś zupełnie innym. Trzeba się pogodzić z faktem, że całe to rozprawianie o Jego miłości do ludzi i o tym, że Jego służba jest całkowitą wolnością, nie jest tylko (jakby się w to chciało wierzyć) czczą propagandą, lecz przerażającą prawdą. On naprawdę chce zapełnić wszechświat mnóstwem małych wstrętnych kopii samego Siebie - stworzeń których życie, w miniaturowej skali, będzie jakościowo podobne do Jego, nie dlatego, że je wchłonął, lecz dlatego, że ich wola dobrowolnie dostosowuje się do Jego woli. My potrzebujemy bydła, które w końcu mogłoby stać się żerem; On potrzebuje sług, którzy w końcu mogliby stać się synami. My chcemy chłonąć, On chce rozdawać. W nas jest pustka i chcielibyśmy ją zapełnić; On jest pełny i przelewa się. Celem naszej walki jest świat, w którym Nasz Ojciec z Otchłani wchłonąłby w siebie wszelkie pozostałe istoty; Nieprzyjaciel pragnie, aby świat był pełen istot z Nim wprawdzie zjednoczonych, lecz mimo to zachowujących swą odrębność.



20 sierpnia 2021

JAKA JEST PRAWDA O AFGANISTANIE?

Wiele emocji wzbudza sytuacja w Afganistanie. Wiele słów, komentarzy, materiałów wideo.

Warto jednak - jak zwykle zresztą - oprócz oficjalnych przekazów poznać również te mniej znane, bardziej wnikliwe, w których nie tylko zadaje się niewygodne pytania, ale także próbuje się na nie odpowiedzieć. Jeden z takich materiałów ukazał się na stronie bibula.com

Autor tego materiału zadaje sześć pytań

CZY TALIBAN NAPRAWDĘ WYGRAŁ?
CZY TEN CHAOS JEST PRAWDZIWY?
A CO Z HEROINĄ?
CZY BĘDĄ JAKIEŚ NIEKORZYSTNE SKUTKI POLITYCZNE?
CZY NADCHODZI KOLEJNY „KRYZYS MIGRACYJNY”?
CZY DOJDZIE DO POWAŻNEGO ATAKU TERRORYSTYCZNEGO?
 

I próbuje na nie odpowiedzieć.

Całość jest pod tym linkiem


19 sierpnia 2021

MIŁOŚĆ JEST KONKRETNA

Niekiedy miłość kojarzona jest z uczuciami, emocjami, "motylami w brzuchu". Co więcej, przemysł rozrywkowy zdaje się utwierdzać nas w takim rozumieniu miłości.

Czy to jest jednak prawda, cała prawda o miłości?

Święty Jan Apostoł w swoim Pierwszym Liście podaje bardzo konkretne kryteria, które mają nam pomóc zrozumieć, co to jest miłość:

"Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania,  albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie /1J 5,3/".

"Po tym poznajemy, że znamy Chrystusa, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: "Znam Go", a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował" /1J 2, 3-6/.

Miłość polega na czynieniu dobra. Granicę między dobrem a złem wyznaczają przykazania Boże - starotestamentalne, czyli przede wszystkim Dekalog, oraz nowotestamentalne, czyli przede wszystkim przykazanie miłości, aż po miłość nieprzyjaciół.

Ale wyrazem miłości bliźniego będą również prawidłowo ustawione światła w samochodzie, tak, by nie oślepiały innych użytkowników dróg.



07 sierpnia 2021

NIE ZAPOMNIJ O BOGU

W dzisiejszej Liturgii słowa (Sobota XVIII Tygodnia Okresu Zwykłego, rok I) słyszymy:

Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, o której poprzysiągł przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, że da tobie miasta wielkie i bogate, których nie budowałeś, domy pełne wszelkich dóbr, których nie zbierałeś, wykopane studnie, których nie kopałeś, winnice i gaje oliwne, których nie sadziłeś, kiedy będziesz jadł i nasycisz się, strzeż się, byś nie zapomniał o Panu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli /Pwp 6/. 


Ryzyko zapomnienia o Bogu w chwilach pomyślności jest duże.
Łatwiej jest wtedy uznać swą samowystarczalność, niezależność...
Łatwo zapomnieć, że Bożym darem jest życie, siła, uroda, talenty, zdolności, a także to, co one przynoszą...

Dlatego warto pamiętać o modlitwie zawartej w Księdze Przysłów:

Proszę Cię [Boże] o dwie rzeczy,
nie odmów mi - proszę - nim umrę:
Kłamstwo i fałsz oddalaj ode mnie,
nie dawaj mi bogactwa ni nędzy,
żyw mnie chlebem niezbędnym,
bym syty nie stał się niewiernym,
nie rzekł: «A któż jest Pan?»
lub z biedy nie począł kraść
i imię mego Boga znieważać /Prz 30, 7-9/.

06 sierpnia 2021

PRZEMIENIENIE PAŃSKIE (6 SIERPNIA)

Dzisiejsze Święto przypomina nam, kim jest Jezus Chrystus.

Bóg - Człowiek w jednej Osobie.

Ludzie, którzy na Niego spoglądali, widzieli tylko Jego człowieczeństwo - żadnego blasku, żadnej aureoli; do tego stopnia, że gdy wrócił po jakimś czasie publicznej działalności do Nazaretu, pytali: "Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli?" /Mt 13, 54/.

Co dzieje się na Górze Tabor?

Pan Jezus ukazuje wybranym uczniom to, co w Nim zawsze jest. Blask Taboru, to moment jakby podniesienia żaluzji, dzięki czemu światło Bóstwa Chrystusa może wtargnąć w ten świat. Ale ten blask, to światło, jest w Nim cały czas - także na Golgocie.

Dzisiejsze Święto mówi nam również o Kościele, który jest Ciałem Chrystusa.

Również w nim - w Kościele - jest obecny ten sam blask.

Wielu może się dziwić i powie: w Kościele?

Tak. Kto spoglądał na Chrystusa chodzącego po Palestynie, płaczącego nad grobem Łazarza, drżącego ze strachu w Ogrodzie Oliwnym, Ukrzyżowanego, z pewnością nie domyślał się, że jest w Nim obecna Tajemnica, która odsłoniła się na Taborze.

Ten, kto patrzy na Kościół - w wymiarze tylko ludzkim - na jego słabość, lęk przed światem, błędy, grzechy, skandale, nie domyśla się obecności w nim tej samej Tajemnicy, która odsłoniła się na Taborze.

Jest w Kościele blask łaski, blask Prawdy, blask obecności Boga Trójjedynego - teraz dostępny przez wiarę.

Ale gdy skończy się czas, gdy dla Kościoła minie noc Ogrójca, męki, konania, ukaże się to, o czym mówi czytanie z dzisiejszej Jutrzni: "Anioł uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą i ukazał mi Miasto Święte Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga. A Miastu nie trzeba słońca ani księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą jest Baranek" /Ap 21, 10.23/. 

Zapraszam do wysłuchania Hymnu brewiarzowego Jutrzni, przeznaczonego na dzisiejsze Święto (Jesu, dulcis memoria).


01 sierpnia 2021

MIEJCIE NADZIEJĘ

Dyskusja na temat Powstania Warszawskiego jest potrzebna. 
Na pewno trzeba zauważyć bohaterstwo walczących.
Nie można jednak też przemilczeć innych kwestii, jak choćby to, czy przywódcy Armii Krajowej mieli prawo doprowadzić do wybuchu tego Powstania.
Polska była już wtedy sprzedana przez mocarstwa zachodnie Związkowi Radzieckiemu, przeciw któremu zresztą to powstanie - przynajmniej politycznie - również było skierowane.
Liczyć więc na to, że Armia Czerwona pozwoli lądować na swoim terenie samolotom z zaopatrzeniem, które miały z Wielkiej Brytanii wspierać powstanie, było absurdem.
Brakło chyba ze strony przywódców zdolności przewidywania, a przecież - jak mówił św. Ignacy Loyola - mądrości należy oczekiwać od wydających rozkazy, a nie od wykonujących, choć i ci ostatni ponoszą odpowiedzialność moralną za to, co robią.

Trudno powiedzieć, czy Powstanie miało sens, czy nie miało.
Ważniejsze jest wyciągnąć z tego wydarzenia odpowiednie wnioski.
Niech w tym pomoże utwór Adama Asnyka, "Miejcie nadzieję"


Te słowa mogą też być pomocne w refleksji nad Smoleńskiem 2010, i innymi bolesnymi wydarzeniami z naszej historii

08 maja 2021

O KOBIECOŚCI, O MĘSKOŚCI - PAN JACEK PULIKOWSKI

 Chciałbym zaproponować wysłuchanie dwóch bardzo interesujących konferencji, wygłoszonych przez pana Jacka Pulikowskiego.

Tematem rozważań pierwszej konferencji jest kobiecość


Tematem drugiej konferencji jest męskość


Zachęcam do ich wysłuchania razem ze współmałżonkiem, czy narzeczonym. narzeczoną i do rozmowy na te tematy



01 marca 2021

TO WSZYSTKO PRZESTAJE BYĆ ZABAWNE

Sporo ostatnio mówi się o szczypaniu (to tak dla zmyłki dla algorytmów).

Oficjalne media zachęcają. Ale z wielu stron pojawiają się sygnały niepokojące: że w przypadku niektórych preparatów często występują efekty uboczne; że preparaty są nieprzetestowane, że brakuje danych na temat możliwych długofalowych zmian w ludzkim organizmie, co w sposób szczególny dotyczy preparatów opartych na matrycowym RNA (mRNA).

W jednym z artykułów (fragment przetłumaczony i opublikowany na bibula.com: Oparte na RNA szczepionki na Covid-19 i ryzyko chorób prionowych) można przeczytać:

"Istnieje wiele innych możliwych skutków ubocznych, które mogą zostać wywołane przez nowatorskie, oparte o RNA szczepionki przeciw COVID-19. Szczepionka umieszcza nową molekułę, białko kolcowe, w/na powierzchni komórek gospodarza. To białko kolcowe stanowi potencjalny receptor dla innego, być może nowego, czynnika zakaźnego. Jeśli rację mają ci, którzy twierdzą, że COVID-19 stanowi w istocie broń biologiczną, możliwe jest uwolnienie drugiego, potencjalnie groźniejszego wirusa, który będzie wiązał białko kolcowe znalezione na komórkach gospodarza u osób zaszczepionych. Nie ma publicznie dostępnych danych, informujących o tym, jak długo po szczepieniu w organizmie pacjenta będzie trwała translacja (synteza) białek na podstawie szczepionkowego RNA, ani jak długo po syntezie białko kolcowe będzie obecne w komórkach osoby zaszczepionej. Takie badania, odnoszące się do ekspresji in vivo, będą złożone i trudne.

Różnorodność genetyczna chroni gatunki przed masowymi zgonami powodowanymi przez czynniki zakaźne. Jeden osobnik może zostać zabity przez wirusa, podczas gdy inny nie będzie miał po kontakcie z tym samym wirusem żadnych objawów chorobowych. Umieszczając identyczny receptor, białko kolcowe, na komórkach wszystkich członków populacji, likwiduje się genetyczną różnorodność w zakresie przynajmniej jednego potencjalnego receptora. Każdy członek populacji staje się potencjalnie podatny na wiązanie się z tym samym czynnikiem zakaźnym."

To brzmi jak  zamontowanie w człowieku czegoś, co w informatyce określa się jako "backdoor".

Chyba trzeba jasno powiedzieć, że żarty się skończyły...

A poniżej wycinki z filmu "Dziedzictwo Bourne'a, gdzie pokazano, jak wirusy - oczywiście to tylko film - wykorzystywane są do ulepszania człowieka.



"Dopokąd idę?"