Jakiś czas temu natknąłem się na fotografię rzeźby „Melancholia”.
Zaciekawiła mnie.
Zaintrygowała.
Zaniepokoiła.
Zapytałem znajomych o to, co o niej sądzą. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Oto kilka cytatów:
„Postać jest zgarbiona, ma skrzyżowane ręce, co może symbolizować smutek, wrażliwość, zamknięcie w sobie, a więc oznaki melancholii. Postać patrzy w głąb siebie, jakby była niezadowolona ze swojego życia, jakby czegoś jej brakowało, zanurza się w nostalgii”.
„Rzeźba przedstawia człowieka dzisiejszych czasów; zmęczonego, który nie radzi sobie np. z jakimś uzależnieniem lub problemem życiowym”.
„"Pustka" - brak serca, drugie skojarzenie to "niemy krzyk" – górna część kompozycji, choć przyznaję na pierwszy rzut oka skojarzyłem to z obozami z II wojny”.
„Dokuczliwy i przygniatający ciężar... jakaś tragedia....”
Ktoś może dojrzeć w tej rzeźbie siebie, to w jaki sposób postrzega swoje wnętrze, swój wewnętrzny świat.
To wszystko tam jest.
Ale pojawiła mi się jeszcze jedna myśl – że w tej rzeźbie jest jakieś kłamstwo…
Dlaczego?
Najpierw pewien obraz z dziedziny informatyki.
Jest pewien bardzo dobry program do szyfrowania danych - Truecrypt (używać do wersji 7.1a). Działa on w ten sposób, że tworzy wokół danych jakby skorupę, a dostęp do zawartości można mieć tylko poprzez hasło/klucz. Jeśli ktoś by zaszyfrował swoje dane i zapomniał hasła, miałby cały czas wszystkie pliki, ale nie mógłby się do nich dostać...
Każdy człowiek ma w sobie wewnętrzny świat, jakby kosmos – nie tylko świat emocji, wiedzy i doświadczenia życiowego, ale także duszę nieśmiertelną. Nikt nie jest pusty w ten sposób, jak to przedstawia ta rzeźba.
Dramatem ludzi jest to, że czasem – z powodu otrzymanych lub zadanych sobie ran – tracą dostęp do tego wewnętrznego świata: widzą w sobie tą skorupę, która zdaje się mówić: tylko pustka, tylko kamienie, tylko zgliszcza.
Ale to kłamstwo. To jest właśnie to kłamstwo, o którym wspomniałem wyżej.
Jak odzyskać utracone hasło do tego wewnętrznego świata?
Poprzez ciszę Adoracji, poprzez przylgnięcie do Pana Jezusa, który nas otacza, przenika i nieustannie stwarza na nowo, poprzez cierpliwość wobec siebie, poprzez gotowość darowania krzywd i modlitwę: „Panie Jezu naucz mnie patrzeć na siebie tak, jak ty patrzysz na mnie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz