Co to jest nadzieja?
To oczekiwanie na coś.
Często wyraża się ona w tęsknocie za czymś.
Skąd się bierze nadzieja?
Może być owocem naszych planów.
Jej źródłem może być też czyjaś obietnica...
Na co mam nadzieję?
Czego oczekuję?
Od kogo?
Jaka nadzieja napędza moje życie?
A może tyle razy już się zawiodłeś, że – jak stwierdza jeden z bohaterów filmu „Skazani na Shawshank” – uważasz, że nadzieja to ryzykowna i niebezpieczna rzecz?
Nadzieja NIE JEST matką głupich, o ile źródło nadziei jest godne zaufania...
Komu ufam? w kim pokładam nadzieję?
W moich codziennych zmaganiach mogę ufać sobie, mogę ufać przyjaciołom, mogę ufać najbliższym…
Ale ważne jest, aby moje życie miało też oparcie w Tym, który za mnie umarł i dla mnie zmartwychwstał, w Jezusie Chrystusie.
Co mi daje taka nadzieja?
- Kierunek życia i oparcie (o ile nie pozwolę, by moje codzienne nadzieje przesłoniły tę nadzieję złożoną w Jezusie);
- Cel, pośród beznadziei tego świata;
- Siłę do podniesienia się z upadków
- Siłę do zrobienia jeszcze jednego kroku, nawet jeśli po ludzku będzie on niemożliwy.
Jezus czeka w Eucharystii.
Nie chce, żebyś traktował Go jak obowiązek do odhaczenia.
Chce, żebyś otwarł przed Nim serce (zob. Ewangelia wg św. Jana, rozdział 9, werset 28 /J 19,28/)
A jeśli wydaje Ci się, że nie wierzysz?
Też się do Niego zwróć, bo może rzeczywiście tylko Ci się wydaje, że nie wierzysz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz