01 listopada 2024

UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

Co oznacza słowo "Święty"?
W języku hebrajskim, w którym powstał Stary Testament, słowo "święty" pochodzi od słowa ciąć, oddzielać. Może to sugerować oddzielenie od świata, od tego, co określane jest słowem "profanum".

U proroka Izajasza Bóg jest określony mianem "Święty, Święty, Święty" - Najświętszy (Iz 6,3).
A człowiek?
Może być święty?

Świętość człowieka ma się tak do świętości Boga, jak blask księżyca do światła słonecznego.
Ludzka świętość będzie zawsze i tylko odbiciem tego światła, tej świętości, która jest w Bogu.
Można powiedzieć, że gdy człowiek oddaje w pełni  (poprzez życie i miłość, czyli dar z siebie) światło Boże, które otrzymuje przez wiarę i sakramenty, można go uznać za świętego.

Dzisiejsza uroczystość niesie z sobą, w sobie, dwa potężne dary: dar przebaczenia i dar nadziei.

O dar przebaczenia modlimy się w dzisiejszej Kolekcie: 
"Wszechmogący, wieczny Boże, Ty pozwalasz nam w jednej uroczystości czcić zasługi Wszystkich Świętych, † prosimy Cię, abyś dzięki wstawiennictwu tak wielu orędowników * hojnie udzielił nam upragnionego przebaczenia".

Bez Bożego przebaczenia nie ma świętości. Choćby  jeden grzech ciężki popełniony przez człowieka, skazywałby go na piekło. Dzięki Bożemu przebaczeniu jednak mamy - właśnie nadzieję na życie wieczne.
"Nadzieja zawieść nie może" - pisze św. Paweł w Liście do Rzymian (Rz 5,5).
Nie chodzi tu jednak o jakąkolwiek nadzieję (że np. mi się w czymś powiedzie, albo, że spełnię swoje marzenia...).
Bo jeśli spojrzymy na kontekst słów św. Pawła, dostrzeżemy, że ta nadzieja - to przede wszystkim nadzieja na przebaczenie, na usprawiedliwienie, które pochodzi od Boga, które swe źródło ma w Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa.

A przebaczenie i nadzieja prowadzą do Królestwa Boga, do Domu Ojca, do życia wiecznego, które jest, które ma się stać spełnieniem i wypełnieniem życia ludzkiego.

Jako ilustracje do tej refleksji, proponuję piękny i głęboki w treść utwór
 
 


03 września 2024

SAMOTNOŚĆ W ŚWIECIE...

Piękny film sci-fi o ludzkich doświadczeniach, o zagubieniu, o samotności...


 (7:40)

- Jak jest twój największy lęk?
- Być zapomnianym.
  A twój?
- Umrzeć w samotności.

 

Warto - nawet trzeba - w tym miejscu przypomnieć słowa Pana Jezusa z chwili poprzedzającej Wniebowstąpienie:

"Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" /Mt 28,20/

i wypływające z tej prawdy słowa papieża Benedykta XVI:

Kto wierzy nigdy nie jest sam...

Nawet na końcu Wszechświata

 



25 sierpnia 2024

GIETRZWAŁD 1877. WOJNA ŚWIATÓW

Wkrótce wejdzie do kin nowy film Grzegorza Brauna: "Gietrzwałd 1877. Wojna światów".

Poniżej dwa linki do materiałów mówiących o tej produkcji

W zakładce "Pokazy" jest lista miejsc, w których film będzie wyświetlany

w którym dziennikarka pisze o filmie

oraz
historia objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie


Zdjęcie: https://sanktuariummaryjne.pl/gallery/2/galeria-sanktuarium/12

16 sierpnia 2024

AKITA JAKO KONTYNUACJA FATIMY

O Objawieniach Matki Bożej w Akita pisałem już na tym blogu.
Dziś chciałbym przytoczyć artykuł na ten temat, który ukazał się na łamach Naszego Dziennika w 2020 roku.
Siostra Agnieszka Sasagawa zmarła 15 sierpnia 2024 roku.


Oto jego treść:

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

WIELKIE OSTRZEŻENIE
W Akicie Maryja płacze i wzywa ludzi do nawrócenia
Ks. Jerzy Banak

Objawienia płaczącej Maryi w Akicie ciągle są za mało znane. Czasem nawet lekceważone, bo nie do wszystkich dotarła informacja o ich zatwierdzeniu przez Kościół. Czyż dzieci Maryi mogą być nieczułe na łzy Matki?

Wizjonerka
Katsuko Sasagawa urodziła się jako wcześniak w maju 1931 roku. Stąd zawsze była dzieckiem słabym i wątłym. Wymagała wsparcia i opieki ze strony najbliższych. Jako 19-latka – wskutek błędów lekarskich podczas operacji – została sparaliżowana. Przez kolejnych 16 lat przebywała na leczeniu w wielu szpitalach, jednak bez rezultatu. W jednym ze szpitali spotkała pielęgniarkę, bezhabitową siostrę zakonną ze zgromadzenia Sióstr Służebnic Eucharystii w Akicie, która przyniosła jej dostarczoną z Nagasaki cudowną wodę z Lourdes.
Po jej spożyciu Katsuko nagle wyzdrowiała. W wyniku cudu wyrzekła się buddyzmu i w 1969r., mając 33 lata, przyjęła – wraz z też nawróconą swoją matką – chrzest oraz nowe imię Agnieszka.
Z wielkim zapałem poznawała wiarę i zasady życia chrześcijańskiego. Przez kilka lat była nawet katechetką. Nagle w wieku 42 lat straciła słuch i całkowicie ogłuchła. W takim stanie wstąpiła do założonego w 1962 r. Instytutu Służebnic Eucharystii. Nowicjuszka szybko nauczyła się porozumiewania ze współsiostrami, z łatwością odczytując słowa z ruchu ust.

Początek duchowych doświadczeń
Po zaledwie miesięcznym pobycie w klasztorze siostrę Agnieszkę 12 czerwca 1973 r., podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w zakonnej kaplicy, ogarnęło niezwykłe kojące światło. Jego źródłem było tabernakulum, przy którym zobaczyła mnóstwo adorujących aniołów. Przez następne dwa dni adoracji Agnieszkę spowijało to samo przedziwne nieziemskie światło.
28 czerwca, w wigilię uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, siostra podczas modlitwy w zakonnej kaplicy otrzymała dar stygmatu. Na jej lewej ręce pojawiła się rana w kształcie krzyża (3 x 2 cm), która spowodowała bardzo silny ból i dużą utratę krwi. Rana obficie krwawiła i przynosiła siostrze wielki ból w kolejne piątki lipca. Cierpienie zaczynało się już we czwartek, apogeum osiągało w piątek, a w sobotę zanikało. W ostatni piątek, 28 lipca, Anioł Stróż oznajmił siostrze w kaplicy: „Dziś skończą się twe cierpienia”.

Pierwsze widzenie Maryi
W nocy 6 lipca 1973 r. w celi siostry Agnieszki pojawił się po raz pierwszy jej Anioł Stróż, który potem wielokrotnie stawał przy niej w ciągu następnych sześciu lat. W duchu usłyszała słowa Bożego posłańca: „Nie lękaj się! Módl się żarliwie nie tylko za swoje grzechy, lecz wynagradzaj także za grzechy wszystkich ludzi. Dzisiaj świat rani Najświętsze Serce naszego Pana przez niewdzięczności i krzywdy”. Po tych słowach anioł zaprowadził ją przed jaśniejącą niezwykłym blaskiem drewnianą figurę Maryi stojącą w kaplicy z prawej strony ołtarza. Agnieszka nagle ujrzała, że postać Maryi ożywa, porusza się i emanuje światłem. „Wtedy w moich głuchych uszach – jak później zeznała – usłyszałam głos: ’Moja córko, moja nowicjuszko, dowiodłaś posłuszeństwa poprzez opuszczenie wszystkiego, aby mnie naśladować. Twoja głuchota jest ciężka do zniesienia? Niebawem zostaniesz uzdrowiona, bądź pewna tego. Zachowaj cierpliwość także w tym doświadczeniu. Wszystkie córki ze wspólnoty są mi szczególnie drogie, każdej z nich strzegę jak źrenicy oka. Czy dobrze odmawiasz modlitwę Służebniczek Eucharystii? Pomódlmy się razem’”. Wtedy Maryja odmówiła razem z siostrą znaną modlitwę – ułożoną dla sióstr przez biskupa założyciela – którą w klasztorze odmawiano po wielekroć każdego dnia. Oto ona:
„Najświętsze Serce Jezusa, PRAWDZIWIE obecne w Przenajświętszej Eucharystii, poświęcam moje ciało i duszę moją, aby stać się całkowicie zjednoczoną z Twoim Sercem, które w każdej chwili ofiarowane jest na wszystkich ołtarzach świata, oddając chwałę Ojcu i błagając o przyjście Jego Królestwa. Proszę Cię, przyjmij moją pokorną ofiarę z siebie. Użyj mnie wedle swej woli ku chwale Ojca i na zbawienie dusz. Przenajświętsza Matko Boża, nie pozwól mi odłączyć się od Twego Boskiego Syna. Proszę Cię, broń mnie i ochraniaj jako swą ukochaną córkę. Amen”.
W modlitwie Maryja dwukrotnie podkreśliła słowo „prawdziwie”. Niewątpliwie dodanie go przez Bogurodzicę było odpowiedzią na szerzące się już wtedy powątpiewania w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w konsekrowanej Hostii. Po wspólnym odmówieniu zakonnej modlitwy Maryja dodała: „Módl się bardzo za Papieża, biskupów i kapłanów. Módl się za nich najgorliwiej, jak tylko potrafisz. I po raz trzeci: proszę, byś się gorliwie modliła. Od chwili przyjęcia chrztu zawsze z oddaniem modliłaś się za nich. Nadal módl się bardzo mocno… bardzo mocno”.

Drugie widzenie
Ponowne objawienie Maryi siostrze Agnieszce miało miejsce 3 sierpnia, w pierwszy piątek miesiąca. O godz. 14.30 zaczęła odmawiać Różaniec ze swoim Aniołem Stróżem. Nagle Maryja przemówiła do niej z figury: „Wielu ludzi na świecie zadaje Panu cierpienia. Dla złagodzenia gniewu Ojca Niebieskiego potrzeba tych, którzy będą Go pocieszać. Pragnę wraz z moim Synem zgromadzić tych, którzy przez cierpienia i ubóstwo wynagradzać będą za grzeszników i niewdzięczników. Ojciec Niebieski przygotowuje wielką karę dla całej ludzkości, by świat mógł poznać Jego gniew. Dla złagodzenia gniewu Ojca wielokrotnie interweniowałam razem z Synem. Zapobiegłam nieszczęściom, składając w ofierze cierpienia Syna na Krzyżu, Jego drogocenną Krew i ukochane dusze, które pocieszają Go, tworząc zastęp ofiarnych wynagrodzicieli. Modlitwy, pokuta i odważne ofiary mogą złagodzić gniew Ojca”. W powyższych słowach Maryi widzimy, jak ważne i decydujące są dla całego świata nasze nawet drobne uczynki pokutne i zadośćuczynne. Nie lekceważmy nawet małych wyrzeczeń i ofiar jako wynagrodzenia za bunt świata przeciw Bogu.

Trzecie i ostatnie widzenie
Po raz trzeci i ostatni Maryja zwróciła się do siostry Agnieszki z przesłaniem w sobotę, 13 października 1973 r., a więc w rocznicę wielkiego cudu słońca w Fatimie. I tym razem stał się mały, ale niepojęty cud. Cały klasztor napełnił się na wiele godzin intensywnym, niezwykłym i wspaniałym rajskim zapachem wychodzącym z figury Maryi. Za rok, 13 października 1974 r., nastąpił kolejny cud. Agnieszka nagle i niespodziewanie zaczęła słyszeć, choć tylko na pół roku.
Całkowicie i definitywnie uleczona została z głuchoty dopiero po ośmiu latach, 30 maja 1982r. w święto Zesłania Ducha Świętego. Podczas Mszy św., w chwili konsekracji, siostra Agnieszka odzyskała słuch. Lekarze, którzy wcześniej po wielekroć stwierdzali u siostry całkowitą głuchotę, byli zszokowani tym faktem. W trzecim i ostatnim objawieniu Agnieszka znowu usłyszała o karze, którą Bóg będzie zmuszony wymierzyć grzesznej ludzkości: „Jeśli ludzie nie będą pokutować i nie poprawią się – mówiła Maryja – Ojciec ześle straszną karę na całą ludzkość. Będzie to kara większa niż potop, taka jakiej nikt nigdy przedtem nie widział. Ogień spadnie z Nieba i zmiecie z powierzchni ziemi  wielką część ludzkości, zarówno dobrych, jak i złych, nie oszczędzając ani kapłanów, ani świeckich. Ci, którzy przeżyją, poczują się tak opuszczeni, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią, jaka wam pozostaje, są Różaniec oraz Krzyż – znak mojego Syna. Każdego dnia odmawiajcie Różaniec. Działanie szatana przeniknie nawet do Kościoła w taki sposób, że kardynałowie wystąpią przeciwko kardynałom, biskupi przeciwko biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą pogardzani i wystąpią przeciwko nim ich współbracia. Kościoły i ołtarze będą sprofanowane, Kościół będzie pełen tych, którzy akceptują kompromisy. Szatan popchnie wielu kapłanów i wiele osób konsekrowanych do porzucenia swego powołania. Szatan będzie nieprzejednany wobec poświęconych Bogu. Myśl o utracie tak wielu dusz jest przyczyną Mojego
smutku”.
Jednak kara, o której mówi Maryja, jest przez Nią samą uwarunkowana: „Jeśli ludzie nie okażą skruchy i nie poprawią się, jeśli ciężkie grzechy nie ustaną, nie będzie już przebaczenia. Mów o tym odważnie!”. Po tych słowach Maryja powiedziała do Agnieszki: „Dziś ostatni raz do ciebie przemawiam. Módl się dużo na różańcu. Ja jestem jeszcze w stanie uchronić was przed zbliżającymi się nieszczęściami. Ci, którzy Mi zaufają, zostaną ocaleni”.
Choć słowa Maryi brzmią groźnie, a nawet depresyjnie, nie możemy odrzucić tego ostrzeżenia. Przez wiele lat je marginalizowano. Objawienia miały – tak jak u nas w przypadku Siostry Faustyny – potężnych oponentów w samym Kościele. Przez lata je wyciszano. Agnieszce zabroniono nawet kontaktu ze światem zewnętrznym.

Cudowna figura
Cudowna figura, w której 6 lipca 1973r. Matka Boża objawiła się s. Agnieszce, do dziś w tym samym miejscu znajduje się w zakonnej kaplicy. W 1963 r. została wyrzeźbiona z drzewa o nazwie katsura (tzw. drzewo judaszowe) przez japońskiego artystę Saburo Wakasa. Maryja stoi na ziemskim globie. Z tyłu zaś za figurą znajduje się krzyż. Postać Maryi ma zaledwie 70 cm wysokości. Jest wierną rzeźbiarską kopią cudownego obrazu Matki Bożej – Pani Wszystkich Narodów z Amsterdamu, gdzie Maryja 56 razy w latach 1945-1959 ukazywała się Idzie Peederman. Maryja z figury w Akicie w 1973 r. przemówiła do s. Agnieszki tylko trzy razy. Zaś same wydarzenia związane z objawieniami trwały ponad dziewięć lat do 1982 roku. 6 lipca na prawej dłoni Maryi pojawił się krwawiący stygmat w kształcie krzyża (15 x 13 mm). Był podobny do większego stygmatu, jaki dziewięć dni wcześniej otrzymała Agnieszka. Stygmat na ręce Maryi trwał przez 21 dni. Z rany, w obecności świadków, sączyła się krew, która zawsze zastygała na dłoni. Żadna kropla nie spłynęła dalej. Sam znak po stygmacie pozostał jednak do 29 września, by ostatecznie zniknąć w święto św. Michała i archaniołów. Od tej daty figura zaczęła się pocić, szczególnie na czole, twarzy i szyi.

Łzy Maryi
4 stycznia 1975 r. figura Maryi po raz pierwszy zaczęła łzawić. Łzy zbierały się w kącikach obu oczu i spływały po policzkach. Zjawisko to pojawiało się nieregularnie przez osiem lat i zdarzyło się aż 101 razy. Po raz ostatni – w obecności 65 osób – miało miejsce przed godz. 15.00, 15 września 1982r., w kościelne święto Matki Bożej Bolesnej. Łzy, które spływały po policzkach figurki Matki Bożej, widziało z bliska w różnym czasie ponad dwa tysiące wiernych. Za każdym razem otarty płyn był sprawdzany laboratoryjnie i we wszystkich przypadkach orzeczenia lekarskie jednoznacznie stwierdzały, że są to łzy pochodzenia ludzkiego. Cztery łzawienia widział też miejscowy biskup i założyciel wspólnoty Sióstr Eucharystek Jan Shojiro Ito. On też dwukrotnie osobiście próbował ciecz wydzielającą się z posągu i stwierdził, że jest ona słonawa i podobna do ludzkich łez. Zjawisko poddawano wielu badaniom. Jako pierwszy w 1976 r. łzy, pot i krew badał prof. Eiji Okuhara, katolik z wydziału biochemii uniwersytetu w Akicie. Stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że otrzymany materiał badawczy należy do człowieka. W końcu 1982 r. powołano odrębny zespół naukowy pod przewodnictwem buddysty prof. Kaoru Sagisaki – specjalisty od medycyny sądowej z uniwersytetu w Akicie. Wynikiem badań była konkluzja: „Krew, pot i łzy są pochodzenia ludzkiego”. Do dziś w gablotce za ołtarzem kaplicy wystawione są cztery waciki, którymi otarta była krwawiąca dłoń Matki Bożej. Tuż obok znajduje się 101 nieco mniejszych wacików z datami oraz godzinami „potu” od 12 czerwca 1973 r. do 15 września 1981 r. Maryja, Matka Kościoła cierpiała pod krzyżem i cierpi dalej razem ze swoim Synem, do końca świata. Znakiem tego cierpienia są m.in. Jej łzy, które nam ukazuje nie tylko w Akicie, ale i w innych objawieniach (np. La Salette – Francja; Syrakuzy – Włochy; Naju – Korea; Heede – Niemcy). Nie brak dziś głosów, że tak jak objawienia w Lourdes przyspieszyły ogłoszenie dogmatu Niepokalanego Poczęcia, tak przesłanie z Akity prowadzi do sformułowania piątego dogmatu maryjnego ogłaszającego, że Maryja razem z Chrystusem jest Współodkupicielką i ma moc zatrzymać nadchodzącą apokalipsę. W Akicie powiedziała przecież: „Jedynie Ja jestem jeszcze w stanie uchronić was przed zbliżającymi się nieszczęściami. Ci, którzy mi zaufają, zostaną ocaleni”. Warunkiem ratunku dla świata jest objawione w Fatimie i powtórzone w Akicie z nowym naciskiem – by nie powiedzieć z krzykiem – wołanie Maryi do nawrócenia, pokuty i modlitwy, zwłaszcza różańcowej.

Zatwierdzenie przez Kościół
Od samego początku objawień – przez wstawiennictwo Matki Bożej z Akity – działy się niezwykłe cuda. Przede wszystkim były to liczne nawrócenia i zaangażowanie nowo ochrzczonych w pracę ewangelizacyjną. W 1984 r. – po trzyletnich wnikliwych i gruntownych badaniach siedmioosobowej kanonicznej komisji kościelnej – biskup Jan Shojiro Ito, ordynariusz diecezji Niigata, oświadczył, że objawienia i łzy Maryi Panny należy uznać za zdarzenia nadprzyrodzone, i zezwolił w całej diecezji na kult Matki Bożej z Akity. Biskup wyraził też w liście przekonanie, że przesłanie z Akity jest tożsame z przesłaniem ogłoszonym przez Matkę Bożą w Fatimie. Cztery lata później, 6 czerwca 1988 r., ks. kard. Józef Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary wydał ostateczny osąd: orędzia z Fatimy i z Akity są zasadniczo takie same. Ostateczną i niepodważalną pieczęć położył Papież Franciszek. W 2013 r. wybrał Akitę – jako jedno z dziesięciu sanktuariów maryjnych świata – którym powierzył szczególną misję modlitwy o pokój i nieustanne zawierzanie świata Jej Niepokalanemu Sercu.
89-letnia już dziś siostra Agnieszka Sasagawa od ponad 30 lat całkowicie zamilkła. Pogrążyła się wyłącznie w modlitwie i ofierze za grzechy ludzi. Odmawia kontaktu ze światem.
/ Nasz Dziennik 07.04.2020 r. /


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Po tych objawieniach - jak dla mnie - nie mają znaczenia dywagacje na temat trzeciej tajemnicy fatimskiej, czy została ona ujawniona w całosci, czy też nie.

01 sierpnia 2024

NIEWOLA

Ciekawa ilustracja stanu dzisiejszego społeczeństwa.

Można by pewnie dorzucić kilka rzeczy do tego - smutnego bądź co bądź - obrazu...







Ilustracja znaleziona w internecie - autora nie znam

17 czerwca 2024

O POKUSACH

Ostatnio głosiłem rekolekcje, w czasie których jedna z homilii dotyczyła pokus.

Zapraszam do jej wysłuchania


25 maja 2024

SZYMBARK - DOM DO GÓRY NOGAMI

Kiedyś byłem w Szymbarku.

Tam miałem okazję odwiedzić pewien dom, po którym dość trudno się chodzi, a przy wejściu do którego znajduje się tabliczka w następującym tekstem:

------------------------

DO GÓRY NOGAMI

Dom postawiony na dachu wbitym w ziemię? Czy to ma jakikolwiek sens? Przecież w takim domu nie można mieszkać...
Czy jesteś tego pewien? Przecież na co dzień mieszkasz w domu, który nazywa się ŚWIAT. W domu, w którym codziennie jedni ludzie zabijają się w okrutny sposób, inni pokazują to na ekranach telewizorów jako newsy i dostają za to nagrody.
"W domu, w którym jedni tracą rozum z nadmiaru dóbr wszelakich i marzą o pigułce, która zapewni im nieśmiertelność, inni tracą rozum z powodu nędzy, niedostatku, niedoli swoich najbliższych. W domu, w którym nie brakuje symbolów wolności, demokracji, w którym działają organizacje o niezwykle szlachetnych celach, a jednak na oczach współmieszkańców wycina się w pień całe narody. |
Nie mówcie więc, że nie da się mieszkać w domu „do góry nogami”, w domu postawionym na dachu. To nasz Świat, nasz dom, tak mieszkamy... Dom wbity dachem w ziemię to tylko jego metafora.
Oto świat. Prawdziwy, a nie ten z uroczystych sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Taki dom na głowie, alegoria współczesnego świata, mógłby stanąć w każdym zakątku ziemi.
W Polsce ma to szczególne uzasadnienie.
W ostatniej chwili udało nam się postawić nasz przewracający się dom, budowany chaotycznie, zanurzony w oparach komunistycznego absurdu, ponownie na fundamenty. Wiele mu jeszcze brakuje, ale to nie tylko nasza wina. To odblask tego większego domu, który ciągle stoi na głowie.

Do naszego chorego domu - świata wchodzimy nie przez drzwi, lecz przez okno szczytowe. Idziemy po suficie, przechodzimy pod stolikiem, omijając ostrożnie lampę, która przez nieuwagę może się przewrócić i podpalić cały nasz świat...
Spoglądamy w lewo, do góry, i widzimy łóżko oraz inne domowe przedmioty. W następnym pomieszczeniu toaleta z czasów „realnego komunizmu, przedmiot pożądania w absurdalnej gospodarce bonów, talonów i wiecznych braków. Wyposażenie łazienki opiera się na suficie. W innym pomieszczeniu znajdujemy telewizor emitujący propagandową audycję z czasów PRL.
Nie trzeba go stawiać na głowie. Treść audycji jest wystarczająco absurdalna...
Wchodzimy na górę po nietypowych schodach, spoglądając na Ściany z obrazami — dziełami wybitnych polskich malarzy.
Wystawa kilkudziesięciu prac malarskich pod wspólnym tytułem Ratujmy ten świat przedstawia zagrożenia oraz minione i współczesne plagi: komunizm, faszyzm, Auschwitz, głód, terroryzm, tsunami, zagrożenia ekologiczne, upadek wiary.
Na końcu nasz Największy Rodak, patrzący na ten dziwny Świat przez ręce ułożone w lornetkę. Uśmiecha się jednak, bo to światowy zjazd młodzieży, która zjechała się, by Go zapytać: Ojcze, jak żyć... Oni są Jego i naszą nadzieją! Wszystkie obrazy jednych z najwybitniejszych polskich malarzy mają własny komentarz autorów.
Zwiedzający przechodzą dookoła komina, na którym ten dom się wspiera. Wkładają do skarbony złotówkę dla dzieci polskich na Wschodzie, by mogły odwiedzić Ojczyznę.
Miejsce, w którym ten dom powinien był stanąć, oddalone jest od Szymbarka o 38 km w prostej linii. Tam jest Stocznia Gdańska. Tam polscy robotnicy wywrócili system komunistyczny do góry nogami, a więc postawili świat na nogi... Plac przed Stocznią Gdańską, obok Pomnika Poległych Stoczniowców, to miejsce, na którym Jan Paweł II dał Polakom krótką, lecz jakże piękną naukę ‒ równą w mądrości tej z placu Zwycięstwa w Warszawie. Mówił nam jak mamy Naszą Nową Ojczyznę budować.
Tam powinien być nasz dom, ale my jesteśmy szczęśliwi, że stoi on na Kaszubach, w Szymbarku. Tu, na Kaszubach, ‒ szczególnie ważna jest przeszłość, bez której nie można zrozumieć teraźniejszości i przyszłości. Nasz dom nawiązuje także do legendy o tym, jak powstały Kaszuby i pokazuje, co nas czeka, jeśli historia nie będzie dla nas magistra vitae — nauczycielką życia.
Kaszubi byli wśród tych, którzy stawiali nasz dom dachem do góry, wystarczy spojrzeć na strukturę zatrudnienia pracowników Stoczni Gdańskiej.
Chcielibyśmy, by taki dom jak nasz, stanął w różnych zakątkach świata. By pomagał ludziom w zrozumieniu tego, co się zepsuło i co wymaga naprawy. Niech stanie zwłaszcza: naprzeciw Białego Domu, w pobliżu Kremla, w Brukseli, na placu Niebiańskiego Spokoju... By możni tego świata mogli na niego spoglądać codziennie.
Jan Paweł II pokazał Polakom, na jakich fundamentach powinno się opierać Niepodległe Państwo Polskie.
Przecież jesteśmy Narodem, który takiego Syna wydał.


Czy nasz dom już stoi na fundamentach?

 

 

Fotografia ze strony https://cepr.pl/obiekty/71-dom-do-gory-nogami/

20 maja 2024

CZY AI NAS PRZEGONI? KIM JEST CZŁOWIEK?

Trochę ostatnio słuchałem na temat sztucznej inteligencji, jej możliwości, możliwych pożytków, które może przynieść jej wykorzystanie, czy też zagrożeń, które może wywołać.

Nie da się ukryć, że  jej rozwój jest bardzo dynamiczny. Stąd wynikają nie tylko pytania praktyczne, ale też filozoficzne.

Jakie?

Choćby to: kim jest człowiek, skoro niedługo w większości kwestii, które angażują ludzką inteligencję, nawet jakiś zakres twórczości, sztuczna inteligencja będzie lepsza, wydajniejsza?

Kim jest człowiek? Jaka będzie jego przyszłość? Czym będzie się różnił od maszyn obdarzonych kolejnymi wersjami sztucznych inteligencji?

W jednej z dyskusji o przyszłych możliwościach AI padły słowa, że - w związku z tym, iż wszystko zmienia się bardzo szybko - nie da się przewidzieć, co się stanie.

Mi się wydaje, że za kilka lat, za jakiś czas, człowiek - przytłoczony tym, co sam stworzył - nie znajdując w sobie odpowiedzi, zacznie ponownie pytać swego Stwórcę o to kim jesteśmy, jakie jest nasze miejsce w tym świecie, jakie jest nasze ostateczne przeznaczenie... 

... a może nawet nie tyle na uniwersytetach, ale na politechnikach zagoszczą wydziały teologiczne.

 


30 kwietnia 2024

OFIARA CAŁOPALNA

Holokaust - z j. greckiego: ὁλόκαυστος holokaustos – całopalenie, ofiara całopalna.
 
Słowo to odnieść należy najpierw do ofiar ze zwierząt, składanych w Izraelu Starego Testamentu.

Następnie słowo to związano z tragedią zagłady obywateli różnych narodów (państwo Izrael wtedy jeszcze nie istniało) pochodzenia żydowskiego, którzy zostali zamordowani przez Niemcy hitlerowskie w różnych obozach koncentracyjnych.

Zagłębiając się w obydwa znaczenia - religijne i historyczne - słowa Holokaust, należy się zastanowić nad trzema pytaniami:

KTO?

KOGO?

KOMU?

złożył w całopalnej ofierze.




20 kwietnia 2024

MEDIALNY MATRIX W NATARCIU

Ten materiał opublikowałem w listopadzie 2017 roku.
Jednak w związku z tym, że o wkręceniu Polski do wojny między naszymi wschodnimi sąsiadami mówi się coraz głośniej, 
postanowiłem ponownie zaprezentować ten materiał.

- - - - - - - - - - - - - - - - - -
 
Co jakiś czas można usłyszeć w mediach na temat zagrożeń, które takie czy inne państwo stanowi dla nas, dla demokracji, dla Zachodu... Co jakiś czas słychać, że jakieś państwo już koncentruje swoje siły na granicy z ...

I kiedy po raz kolejny docierają takie informacje, chciałbym się podzielić pewnym materiałem, który uczy, że do tego typu rewelacji należy mieć pewien dystans, że trzeba sięgać do niezależnych źródeł informacji, że... agresorem może być nie tylko ten, kto w mediach jest za takiego uważany, ale również ten, kto tymi mediami steruje...


Ps. Materiał nie jest może najnowszy, ale cały czas wydaje się być aktualny