Kiedyś byłem w Szymbarku.
Tam miałem okazję odwiedzić pewien dom, po którym dość trudno się chodzi, a przy wejściu do którego znajduje się tabliczka w następującym tekstem:
------------------------
DO GÓRY NOGAMI
Dom postawiony na dachu wbitym w ziemię? Czy to ma jakikolwiek sens? Przecież w takim domu nie można mieszkać...
Czy jesteś tego pewien? Przecież na co dzień mieszkasz w domu, który nazywa się ŚWIAT. W domu, w którym codziennie jedni ludzie zabijają się w okrutny sposób, inni pokazują to na ekranach telewizorów jako newsy i dostają za to nagrody.
"W domu, w którym jedni tracą rozum z nadmiaru dóbr wszelakich i marzą o pigułce, która zapewni im nieśmiertelność, inni tracą rozum z powodu nędzy, niedostatku, niedoli swoich najbliższych. W domu, w którym nie brakuje symbolów wolności, demokracji, w którym działają organizacje o niezwykle szlachetnych celach, a jednak na oczach współmieszkańców wycina się w pień całe narody. |
Nie mówcie więc, że nie da się mieszkać w domu „do góry nogami”, w domu postawionym na dachu. To nasz Świat, nasz dom, tak mieszkamy... Dom wbity dachem w ziemię to tylko jego metafora.
Oto świat. Prawdziwy, a nie ten z uroczystych sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Taki dom na głowie, alegoria współczesnego świata, mógłby stanąć w każdym zakątku ziemi.
W Polsce ma to szczególne uzasadnienie.
W ostatniej chwili udało nam się postawić nasz przewracający się dom, budowany chaotycznie, zanurzony w oparach komunistycznego absurdu, ponownie na fundamenty. Wiele mu jeszcze brakuje, ale to nie tylko nasza wina. To odblask tego większego domu, który ciągle stoi na głowie.
Do naszego chorego domu - świata wchodzimy nie przez drzwi, lecz przez okno szczytowe. Idziemy po suficie, przechodzimy pod stolikiem, omijając ostrożnie lampę, która przez nieuwagę może się przewrócić i podpalić cały nasz świat...
Spoglądamy w lewo, do góry, i widzimy łóżko oraz inne domowe przedmioty. W następnym pomieszczeniu toaleta z czasów „realnego komunizmu, przedmiot pożądania w absurdalnej gospodarce bonów, talonów i wiecznych braków. Wyposażenie łazienki opiera się na suficie. W innym pomieszczeniu znajdujemy telewizor emitujący propagandową audycję z czasów PRL.
Nie trzeba go stawiać na głowie. Treść audycji jest wystarczająco absurdalna...
Wchodzimy na górę po nietypowych schodach, spoglądając na Ściany z obrazami — dziełami wybitnych polskich malarzy.
Wystawa kilkudziesięciu prac malarskich pod wspólnym tytułem Ratujmy ten świat przedstawia zagrożenia oraz minione i współczesne plagi: komunizm, faszyzm, Auschwitz, głód, terroryzm, tsunami, zagrożenia ekologiczne, upadek wiary.
Na końcu nasz Największy Rodak, patrzący na ten dziwny Świat przez ręce ułożone w lornetkę. Uśmiecha się jednak, bo to światowy zjazd młodzieży, która zjechała się, by Go zapytać: Ojcze, jak żyć... Oni są Jego i naszą nadzieją! Wszystkie obrazy jednych z najwybitniejszych polskich malarzy mają własny komentarz autorów.
Zwiedzający przechodzą dookoła komina, na którym ten dom się wspiera. Wkładają do skarbony złotówkę dla dzieci polskich na Wschodzie, by mogły odwiedzić Ojczyznę.
Miejsce, w którym ten dom powinien był stanąć, oddalone jest od Szymbarka o 38 km w prostej linii. Tam jest Stocznia Gdańska. Tam polscy robotnicy wywrócili system komunistyczny do góry nogami, a więc postawili świat na nogi... Plac przed Stocznią Gdańską, obok Pomnika Poległych Stoczniowców, to miejsce, na którym Jan Paweł II dał Polakom krótką, lecz jakże piękną naukę ‒ równą w mądrości tej z placu Zwycięstwa w Warszawie. Mówił nam jak mamy Naszą Nową Ojczyznę budować.
Tam powinien być nasz dom, ale my jesteśmy szczęśliwi, że stoi on na Kaszubach, w Szymbarku. Tu, na Kaszubach, ‒ szczególnie ważna jest przeszłość, bez której nie można zrozumieć teraźniejszości i przyszłości. Nasz dom nawiązuje także do legendy o tym, jak powstały Kaszuby i pokazuje, co nas czeka, jeśli historia nie będzie dla nas magistra vitae — nauczycielką życia.
Kaszubi byli wśród tych, którzy stawiali nasz dom dachem do góry, wystarczy spojrzeć na strukturę zatrudnienia pracowników Stoczni Gdańskiej.
Chcielibyśmy, by taki dom jak nasz, stanął w różnych zakątkach świata. By pomagał ludziom w zrozumieniu tego, co się zepsuło i co wymaga naprawy. Niech stanie zwłaszcza: naprzeciw Białego Domu, w pobliżu Kremla, w Brukseli, na placu Niebiańskiego Spokoju... By możni tego świata mogli na niego spoglądać codziennie.
Jan Paweł II pokazał Polakom, na jakich fundamentach powinno się opierać Niepodległe Państwo Polskie.
Przecież jesteśmy Narodem, który takiego Syna wydał.
Czy nasz dom już stoi na fundamentach?
Fotografia ze strony https://cepr.pl/obiekty/71-dom-do-gory-nogami/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz