23 marca 2017

KAZANIA PASYJNE 2010 - KAZANIE CZWARTE

Czwarta Niedziela Wielkiego Postu
Skazany na śmierć


1. Tydzień temu: 
Apostołowie wychodzą z Wieczernika; nie potrzebują światła, bo Jezus jest z nimi; bo Jego słowo jest pochodnią dla ich stóp; dla naszych stóp Jego słowo – jest ścieżką pewną, choć nie zawsze łatwą...
W odnieiseniu do Liturgii Wielkiego Piątku:
Eucharystia nie jest sprawowana – w tym dniu skupiamy się na tajemnicach, które są źródłem dla Eucharystii; Wielki Piątek rozbrzmiewa również zaproszeniem do ciszy, do refleksji: nad tym, co się wydarzyło i nad moim życiem w świetle tych tajemnic.

I dalszy ciąg naszych rozważań

2. Pojmany Jezus zostaje osądzony przed trybunałem religijnym. Co ciekawe, w opisie sceny sądu religijnego wg Ewangelii św. Jana nie ma nawet słowa o tym, o co oskarża się Jezusa. Inni Ewangeliści podają, że Jezus zostaje oskarżony o przypisywanie sobie godności boskiej. U Jana ta sprawa pojawi się później, w zarzutach, które Żydzi wytoczą przeciw Jezusowi, gdy będzie się On znajdował przed trybunałem Piłata.
Tak więc, po zakończeniu procesu przed zwierzchnikami żydowskimi, Jezus zostaje zaprowadzony przed trybunał Piłata. Dzieje się tak, ponieważ Żydzi chcą zabić Jezusa, a oni sami nie mają do tego prawa. Władza okupacyjna, czyli Cesarstwo Rzymskie, zastrzegło sobie prawo do skazywania ludzi na śmierć.
Warto zatrzymać się nad słowami Ewangelisty, które ukazują przeprowadzenie naszego Pana przed sąd Piłata: „Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę” /J 18/. Wejście do pretorium było związane z zaciągnięciem tzw. nieczystości rytualnej.



Spójrzmy na ten moment:
To nic, że człowiek zostaje oskarżony o najcięższe przestępstwa,
to nic, że zostaje On oskarżony niesprawiedliwie,
najważniejsze, żeby ślepe, uśpione, czy skrzywione sumienie oskarżycieli nie poczuło się źle...
żeby mogli spożyć paschę, najważniejsze, żeby się dobrze czuli...

3. Rozpoczyna się proces: Ten proces jest jednak inny, w pierwszej fazie spokojniejszy. Jezus nie znajduje się na widoku tłumu. Jest ukryty przed oczyma oskarżycieli. Dialog Piłata z Jezusem dokonuje się w przestrzeni ciszy. I o ile z Annaszem Jezus nie chciał rozmawiać, o tyle z Piłatem rozmawia.
Jak to można wytłumaczyć?
Gdy spojrzymy na Ewangelie, możemy zauważyć, że Jezus rozmawia bardzo spokojnie z tymi, którzy są otwarci, którzy rzeczywiście chcą się czegoś dowiedzieć, którzy widzą swoją słabość, grzeszność i to bez względu na to z jakiej grupy społecznej pochodzą.
Kilka dni temu Ewangelia mówiła o pewnym uczonym w Piśmie, który pyta, jakie jest największe przykazanie. I uzyskuje odpowiedź bardzo precyzyjną /Mk 12,28b-34/. Ten uczony w Piśmie nie wystawia Jezusa na próbę, jak to czynili czasami inni uczeni. On po prostu pytał, poszukiwał.
Jeśli jednak ktoś był zamknięty na prawdę, lub właśnie wystawiał Jezusa na próbę, czasem nie otrzymywał odpowiedzi a mógł także usłyszeć dość twarde słowa na swój temat: słowa prawdy, trudnej prawdy.

Rozpoczyna się proces.
Piłat, wychodząc z pretorium, pyta oskarżycieli: Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?
Oni nie odpowiadają wprost na pytanie, lecz nazywają Jezusa złoczyńcą. Piłat chyba zauważył ten brak spójności między pytaniem i odpowiedzią; zauważył, że nie mają nic, co podpadałoby pod prawo rzymskie, dlatego chce już na wstępie oddalić skargę, mówiąc, żeby sami go osądzili, wg swojego prawa...
Wtedy zamiary oskarżycieli wyjawiają się; mówią otwarcie, że przyszli po to, żeby Piłat skazał Jezusa na śmierć.
Piłat, wchodząc ponownie do pretorium zwraca się do Jezusa z pytaniem: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?
Ciekawe pytanie. Ono nie wynika wprost z tego, co powiedzieli o Jezusie Jego oskarżyciele.
Piłat musiał już wcześniej słyszeć o tym Nauczycielu, który wzbudzał tak skrajnie różne postawy: od podziwu do całkowitego odrzucenia.
Może Piłat już wcześniej chciał z Nim rozmawiać? Tylko nie miał okazji...
Bo pytania, które Mu stawia nie są banalne, nie są przypadkowe.
On, poganin, stawia pytania Komuś, o kim mówią... no właśnie, że jest np. Królem żydowskim, a przecież pod wieloma względami nie zachowuje się jak Król...

Czy Ty jesteś Królem żydowskim?
/Jezus odpowiedział:/ Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?
/Piłat odparł:/ Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?"
Krótka wymiana zdań.
Jezus ponownie pokazuje, że nie czuje presji sytuacji. Nie ma w Nim lęku.
Ale w pytaniach ze strony Piłata nie ma złośliwości, jest poszukiwanie prawdy, prawdy o tej konkretnej sytuacji.
I Jezus – po tej wymianie pytań – odpowiada na pierwsze z pytań, które Piłata zadał: odpowiada najpierw pośrednio, a potem bezpośrednio: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd
A potem dodaje: „Tak, jestem królem”.
Piłat otrzymał odpowiedź na pierwsze z pytań.
Wie teraz, że Jezus jest Królem. Piłat przyjmuje tę odpowiedź, choć nie uważa, żeby była ona powodem do skazania Go na śmierć.
Tym bardziej, że – przynajmniej tak sądzi – Królestwo Jezusa nie będzie dla niego zagrożeniem, skoro nie jest z tego świata...
Ale do stwierdzenia, że jest Królem, Jezus dodaje słowa, które wydają się ściśle związane z poprzednimi. Mówi: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”.
Jest Królem, Królem i Panem stworzenia, a narodził się, przyszedł na świat po to, by dać świadectwo Prawdzie, by zagubionym ludziom powiedzieć, przypomnieć co jest prawdą.

4. O jakiej prawdzie mówi nasz Pan?
Jaka to prawda?
Prawda o Bogu i Jego miłości do człowieka, do każdego z Nas.
Prawda o swej tożsamości, o tym, że jest On Bogiem i człowiekiem, że jest Bogiem wcielonym;
Prawda o człowieku i jego godności i znaczeniu dla Boga. 
Ale także:
Prawda o grzechu człowieka, przez który woli on czasem raczej kogoś zabić niż zmienić siebie.
Chrystus przyszedł na świat, aby dać świadectwo jeszcze jednej prawdzie.
Że to nie zło, nie śmierć ma w tym świece ostatnie słowo;
Ostatnie słowo będzie należało, należy do Chrystusa.
Ale do tego wrócimy później.

Jezus jest Królem, a narodził się, przyszedł na świat po to, by dać świadectwo Prawdzie.
Żeby świadczyć o prawdzie, trzeba być Królem, trzeba być wolnym; żeby świadczyć o prawdzie nie można się lękać.
A na słowa o prawdzie Piłat odpowiada pytaniem: „Cóż to jest prawda?” 
Ale już nie słucha odpowiedzi. Wychodzi do tych, którzy oskarżają. Piłat nie chce usłyszeć o jakiej prawdzie mówi Chrystus.
Ale chce Go jeszcze bronić. Zaczyna pertraktować z tłumem, który zgromadził się przed siedzibą Piłata.
Piłat korzysta z przywileju, który przysługiwał Żydom z okazji Świąt Paschy. Zwraca się do tłumów i pyta, czy ma wypuścić Jezusa. Ale tłum też jest już po stronie mroku. Też jest już zaślepiony, też już nie widzi dokąd podąża...
Kolejna deska ratunku pęka.
Piłat idzie o krok dalej. 
Każe ubiczować Jezusa. Ale i to nie jest jeszcze równoznaczne ze skazaniem Jezusa na śmierć. Może chce w ten sposób nasycić tłum, może wzbudzić litość u tłumu widokiem ubiczowanego Chrystusa?
Po ubiczowaniu jeszcze raz zwraca się do tłumu i mówi: „Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy”.
Jednak tłum jest nienasycony. Domaga się śmierci Jezusa.
Napięcie rośnie.

5. Piłat ciągle nie podjął decyzji; wie, że Jezus, który przed nim stoi, nie zasługuje na śmierć.
Ale słabnie i boi się coraz bardziej tłumu. Jego lęk wzmaga się jeszcze bardziej, gdy słyszy, nowe oskarżenie: „My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym”.
Wtedy wchodzi po raz ostatni do pretorium, gdzie znajdował się Jezus i słyszy słowa, które chyba nim wstrząsnęły. Posłuchajmy: 
Piłat „zapytał Jezusa: Skąd Ty jesteś? Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować? Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić”.
Jednak serce Piłata nie było wolne, nie było dość wolne, by szukać prawdy, by szukać prawdy o Tym, który stał przed nim, by szukać prawdy o sobie...
Znowu jedną z głównych ról odegrał lęk. Tak jak u Piotra, był przyczyną zaparcia się Pana, jak Judaszowi przeszkodził w powrocie do Pana, tak dla Piłata – w postaci lęku przed utratą stanowiska – był jednym z głównych motywów wydania wyroku skazującego. Piłat trawiony lękiem nie był w stanie oprzeć się tłumowi i w końcu skazał Jezusa na ukrzyżowanie.
W międzyczasie przywódcy izraelscy, żeby dopiąć swego, wypowiadają coś, co może jest politycznie poprawne, ale co nigdy nie powinno paść z ich ust. „Piłat rzekł do nich: Czyż króla waszego mam ukrzyżować? Odpowiedzieli arcykapłani: Poza Cezarem nie mamy króla”.
A przecież jedynym ich królem JEST Bóg.
Czyżby odstępstwo?
Tu się zatrzymamy w naszych rozważaniach nad Męką naszego Pana.

* * *

I zapytamy jak zawsze:
Co nam to wszystko mówi? Co to wszystko może dla nas znaczyć?

1. „Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę”. 
Te słowa powinny uwrażliwić nas przede wszystkim na drugiego człowieka, na jego los, na jego sytuację. Nie wystarczy jakaś tam poprawność, jakieś tam dostosowanie się do reguł, by móc być w porządku. Nie wystarczy zewnętrzna poprawność, abyśmy mogli spać spokojnie. Czasem trzeba się zastanowić, może zaniepokoić: czy nie powinienem zrobić więcej dla dobra innych?
Warto tu także zwrócić uwagę na kształtowanie sumienia, na coraz pełniejsze uwrażliwianie go na rozróżnianie między tym co dobre a tym co złe...

2. Chrystus jest Królem, który przyszedł dać świadectwo prawdzie.
My także poznaliśmy prawdę. A jesteśmy wezwani to tego, aby poznawać ją coraz lepiej; wiemy, że to Chrystus jest Sensem naszego życia, że to Chrystus objawia Kim jest Bóg, kim człowiek; Kim jest Bóg dla człowieka i kim człowiek dla Boga.
Skąd czerpać siłę, żeby tej prawdy bronić, by ją głosić pomimo trudności, mino odrzucenia?
Z relacji z Chrystusem. Z Eucharystii, z modlitwy, które uzdalniają nas do coraz pełniejszego zaufania Mu. Bo to świadomość Jego miłującej obecności pozwala przezwyciężyć każdy lęk, także lek przed śmiercią.
Oczywiście, to że poznaliśmy prawdę, to że należymy do Kościoła, który posiada pełnię środków zbawienia, nie jest naszą zasługą i powinno być to nieustannym wezwaniem do wdzięczności, pokory i wrażliwości na drugiego człowieka...

3. Piłat przestraszył się tłumu. Jego problem pojawił się wtedy, gdy zaczął targować się z tłumem. Są kwestie, których nie poddaje się pod głosowanie, a nawet jeśli ktoś podda pod głosowanie, taki Piłat nie może się zgodzić na zatwierdzenie wyroku śmierci... Demokracja (władza ludu) bez wartości przemieni się w jawny bądź zakamuflowany totalitaryzm. O tym mówił nam kiedyś Jan Paweł II. O tym przypomina nam proces naszego Pana przed Piłatem.
A miał Piłat rzeczywiście moc ocalić Jezusa. Ale ugiął się. Dla świętego spokoju, dla zachowania stołka. Ugiął się. 
Dlatego Księga Mądrości ostrzega: „Słuchajcie więc, królowie, i zrozumiejcie, nauczcie się, sędziowie ziemskich rubieży! Nakłońcie ucha, wy, co nad wieloma panujecie i chlubicie się mnogością narodów, bo od Pana otrzymaliście władzę, od Najwyższego panowanie: On zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi. Będąc bowiem sługami Jego królestwa, nie sądziliście uczciwie aniście prawa nie przestrzegali, aniście poszli za wolą Boga, przeto groźnie i rychło natrze On na was, będzie bowiem sąd surowy nad panującymi. Najmniejszy znajdzie litościwe przebaczenie, ale mocnych czeka mocna kara ” /Mdr 6/.
Tak więc Piłat dołącza do grona tych, którzy w tamtych dniach zawiedli.

4. Tłum jest ślepy. 
Tłum łatwo poddaje się manipulacji. Szczególnie dzisiaj to widzimy. Jak bardzo można sterować tłumem nieświadomych ludzi.
Będą nawet wybierać do władz ludzi, których im kazano wybrać, a będą przekonani, że to ich wolny wybór.
Dziś demokracja przestaje się sprawdzać. Niestety trzeba o tym mówić coraz głośniej...
Dlatego potrzeba dziś silnego oparcia nie w tłumie, ale przede wszystkim w Bogu i w tych, którzy wyznają te same wartości, co my.
Tylko tak można będzie się odnaleźć w dzisiejszym wiecie i działać odpowiedzialnie w obronie naszych chrześcijańskich wartości oraz ludzi, którzy te wartości głoszą i bronią ich.

5. Serce Piłata było spętane lękiem o stanowisko, o władzę. Dlatego nie był w stanie oprzeć się tłumowi i w końcu skazał Jezusa na ukrzyżowanie. Zaczął się chwiać. 
Św. Ignacy opisując sposoby działania złego ducha wskazuje, że gdy chce on osiągnąć jakiś cel, bada człowieka jaka będzie jego postawa. Jeśli w sposób zdecydowany odeprze on pokusę – zły wycofa się. Ale jeśli zły duch zauważy, że kuszony zacznie się chwiać, atakuje takiego człowieka z całą zaciekłością swej nienawistnej woli.
Możemy powiedzieć, że w przypadku Piłata, posłużył się on tłumem. I – niestety – cel osiągnął.
Dlatego warto się zastanawiać w jaki sposób jesteśmy kuszeni. Warto, gdy zauważamy pokusę, spróbować zauważyć jak ona nas próbowała podejść, czy jak nas pokonała.
Bo może się zdarzyć, że i wobec nas zły posługuje się taka metodą.
Będzie się ona przejawiał w szczególnie intensywnym ataku pozornych racji i jakimś przymusie podjęcia szybkiej decyzji.
Rozwiązaniem jest wtedy (o ile oczywiście zauważymy, że jest to ten schemat kuszenia), rozwiązaniem jest wtedy poczekać, odłożyć decyzję, podjąć modlitwę o światło, o mądrość i nie dać się wyprowadzić z równowagi.
Niech Pan nasz Jezus Chrystus przymnoży nam odwagi i pokoju, niech obdarzy nas światłem Ducha Świętego, abyśmy potrafili oprzeć się takim lękom, które prowadzą do grzechu i takim, które są przeszkodą w powrocie do Pana. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz