Niekiedy słyszy się takie sformułowanie: bądź sobą!
Można by odpowiedzieć: Ale co to znaczy?
Co znaczy być sobą dla człowieka – istoty, która ciągle się zmienia, dojrzewa, nabiera doświadczenia?
Mam być sobą w wersji „wczorajszej”, czy „dzisiejszej”, a może tej sprzed „roku”?
Prawdopodobnie powiedzenie „Bądź sobą” najczęściej jest zaproszeniem do jakiejś formy spontaniczności, luzu, utraty rozumnego panowania nad sobą…
Jeśli tak jest rzeczywiście, to czy takie „bycie sobą” jest LUDZKIE?
Czy jestem bardziej sobą – czyli bądź, co bądź człowiekiem – wtedy, gdy zatracam się w spontaniczności, czy wtedy, gdy rozumnie zastanawiam się nad tym, skąd pochodzę i dokąd zmierzam?
Kim, tak na prawdę, jestem?
Co znaczy „jestem człowiekiem”?
To przecież fundamentalne pytanie, pytanie o tożsamość.
Jeśli dziś tak wielu ludzi jest zagubionych, to chyba właśnie dlatego, że nie znają odpowiedzi na to pytanie!
Czy jestem tym, co jem, jak chciał Feuerbach, czy może czymś więcej?
„Non omnis moriar” – pisał rzymski poeta Horacy, myśląc jednak przede wszystkim o swych dziełach.
A co mi mówi o mojej tożsamości moja chrześcijańska wiara?
Co się stało, gdy przyjąłem chrzest św.? Co się wtedy wydarzyło? Co się we mnie zmieniło?
Stałem się kimś innym? Otrzymałem nowe obywatelstwo?
Kiedyś czytałem jedną z książek Wilfrida Stinissena (swoją drogą, bardzo ciekawy pisarz), w której analizował doktrynę mistyczną św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila. To co mnie tam uderzyło, to wielkość i głębia ludzkiej duszy.
Skoro rozum, wola i pamięć są „tylko” władzami duszy, a ona się w nich nie wyczerpuje, to jaka jest ona sama?
A żeby było ciekawiej, najgłębsza głębią duszy jest sam Bóg…
Kim jestem?
"Być sobą" w sensie jakiejś spontaniczności dość blado wypada w takiej perspektywie.
Kim jestem?
Co mi mówi moja wiara?
Stworzony z… niczego?
Nie! Z miłości.
Odrzucony z powodu zła, grzechu?
Nie! Odkupiony przez Krew Chrystusa.
Sierota?
Nie! Św. Paweł pisze „Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga ” /Ef 2, 19/.
Chrystus jest moim Bratem, Bóg – moim Ojcem!
Co znaczy być sobą?
Powiedział bym tak:
stawać się coraz pełniej tym, kim jestem, czyli człowiekiem (dla wszystkich)
stawać się coraz bardziej podobnym do Tego, który zamieszkał we mnie w momencie Chrztu św. (dla wszystkich, którzy zostali odrodzeni w Chrzcie św.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz